Dzieci są różne, mają różny temperament. Jedne są śmiałe, pewne siebie i idą przez życie jak przecinak. Inne mają tej pewności siebie mniej, częściej się wstydzą i boją się rzeczy nowych. Z pewnością taką nową sytuacją dla dziecka jest zmiana przedszkola, szkoły czy udział w swoim pierwszym treningu w klubie sportowym. Zdarza się, że często taka sytuacja przerasta nawet tych najodważniejszych. Zdarzają się takie sytuacje, gdy dziecko ochoczo idzie na pierwszy lub drugi trening, ale przy trzecim nie chce wejść na salę albo symuluje jakieś dolegliwości. Dlatego warto się do takich sytuacji przygotować.
Jeśli już podjęliśmy decyzję o zapisaniu dziecka na jakiś sport, warto przy tej decyzji wytrwać. Niestety często obserwuję sfrustrowanych rodziców, którzy poddają się po pierwszych dwóch próbach i z wściekłością szarpiąc za rękę odprowadzają płaczące dziecko do domu. Rodzic jest wściekły, bo jego dziecko zawiodło, a dziecko jest zrozpaczone, bo widzi, że nie podołało oczekiwaniom rodziców.
Dlatego warto się do takich sytuacji przygotować. A mówię to z własnego doświadczenia. Moja starsza córka rozpoczęła treningi Małych Smoków jak miała 3 lata. Początki były trudne i okres adaptacyjny trwał u niej 2 miesiące. Sam nie ustrzegłem się wielu błędów, o których opowiem.
Zapisz go na początku naboru
To doświadczenie wielu trenerów, że adepci dopisujący się w trakcie sezonu częściej rezygnują niż osoby zapisane na jego początku. Weź po uwagę, że do niektórych szkół – jak na przykład w moim klubie na treningi dla przedszkolaków – 1 września to lista się już zamyka a nie otwiera. W tych grupach „retencja” jest bardzo dużo, a rezygnacje należą do wyjątków. W innych zapisy trwają cały rok, ale to wcale nie oznacza, że warto zapisać dziecko w połowie sezonu.
Problemy z dopisywaniem są dwa. Pierwszy to względy towarzyskie. Dzieci już się ze sobą oswoiły, znają swoje imiona, wiedzą, jak się zachowują; znają też trenera. Drugi to postęp umiejętności. Kiedy jedne dzieci znają już sposoby ustawiania się na zbiórkach, zasady ćwiczeń czy zabaw, to nowa osoba będzie się czuła zagubiona. Zapisując na początku naboru zwiększamy zatem szansę na adaptację w grupie.
Opowiedz dziecku co się będzie działo
Przed pierwszymi zajęciami trzeba zrobić to koniecznie. Dziecko musi wiedzieć w jakim miejscu taki trening się będzie odbywał, kto będzie go prowadził i jak się należy wobec takiej osoby zachować, kto jeszcze będzie w nim uczestniczył i jak taki trening może wyglądać. Nasz syn czy córka oswoją się w ten sposób z nieznanym i poziom ich stresu zostanie obniżony.
Pozwól dziecku opowiedzieć o tym co czuje
Zarówno przed pierwszym treningiem, jak przed kilkoma następnymi warto porozmawiać z dzieckiem o jego odczuciach. Dziecko może się bać, wstydzić – to jest normalne a rolą rodzica jest przyjąć do wiadomości, że dziecko czuje tak, a nie inaczej. Gdy dziecko mówi, że się boi, to słowa „masz być odważny” tu nie pomogą. Zdecydowanie lepiej jest powiedzieć: „Rozumiem, że się boisz. Ja też zawsze się boję, gdy robię coś po raz pierwszy”.
Do takiej rozmowy bezwzględnie musimy wrócić gdy dziecko zmieni swoje nastawienie do treningu z pozytywnego na negatywne. Czasem powodem takiej zmiany jest jakieś wydarzenie, które miało miejsce na treningu. Coś, co spowodowało, że dziecko zaczęło się bać. Wtedy również należy zaakceptować, fakt, że dziecko się boi i zachęcić go do tego, aby samo poszukało rozwiązania.
Przyprowadź dziecko przez czasem
Nasze nastroje bardzo szybko przenoszą się na nasze dzieci. Jeśli wyjedziemy na trening spóźnieni, będziemy po drodze krzyczeć na innych kierowców, trąbić, gwałtownie przyspieszać i hamować, to dziecku na pewno udzieli się nastrój niepokoju. Stąd wyjścia na pierwsze treningi warto zaplanować tak, aby być co najmniej 15 minut przez zajęciami.
Pozwoli to maluchowi oswoić się z miejscem. Bywa, że przed jeszcze przed zajęciami jest szansa zapoznanie się z instruktorem albo z innymi dziećmi. Mamy wtedy czas na przebranie się, czy skorzystanie z toalety przed zajęciami.
Daj dziecku wsparcie
To bardzo ważne, żeby dziecko wiedziało, że rodzic go rozumie (patrz punkt o uczuciach) i że w niego wierzy. Treningi w grupach dziecięcych mają być radością, zabawą, nagrodą samą w sobie. Tam nie ma miejsce na rywalizację, tam jest przestrzeń do zdobywania nowych umiejętności. „Baw się dobrze” da dużo lepszy efekt niż „rozwal wszystkich”.
Tak samo po treningu warto zapytać dziecko o to, co mu się podobało, a co nie. Pochwal swojego malca choćby za jego małe sukcesy. Przede wszystkim doceń starania, a nie efekt. Jeśli bał się wejść do środka, a mimo to wszedł na salę – powiedz mu, że jesteś z tego faktu dumny, choćby cały trening przesiedział w kącie.
Bądź stanowczy i cierpliwy
Jest wiele powodów, dla których zapisujesz swoje dziecko na trening. Liczysz na to, że trening poprawi jego motorykę, że nauczy go samodzielności, że wzmocni jego pewność siebie, że zdobędzie nowych kolegów. Czy któryś z nich straci na aktualności, jeśli dziecko nie odważy się wejść na boisko?
Kluby mają różną strategię dotyczącą obecności rodziców na treningach. Jeśli klub pozwala na obecność rodzica na trybunach musisz zadbać o to, aby dziecko było na treningu, a nie na Twoich kolanach. Przybiega co Ciebie? Przytul, daj buziaka i odeślij na boisko.
Niektóre kluby mają odwrotną strategię. Od pierwszego lub drugiego treningu wypraszają rodziców z sali i zamykają drzwi. To mądra strategia, więc uszanuj ją. Daj dziecku buziaka, przytulasa, życz mu dobrej zabawy, wpuść na salę i zamknij drzwi. Na wszelki wypadek nie zaglądaj do środka, choćby Ci serce łomotało, a ciekawość zżerała od środka.
Mnie samemu, choć popełniłem wiele błędów, nie zabrakło cierpliwości. Moja starsza córka dała mi później wiele powodów do radości medalami z Mistrzostw Polski i Europy w taekwon-do, które wynagrodziły moją cierpliwość.
Zweryfikuj swoje oczekiwania
Twój syn, czy córka to inny człowiek. Inny niż Ty. Będzie tym kim będzie, a nie tym, kim Ty sobie tego życzysz. To że Ty w jego wieku byłeś odważny, to nic nie znaczy. Tak jak nic nie znaczy fakt, że jego brat lub siostra są w niektórych kwestiach „bardziej”. Zaakceptuj je takim jakie jest.
Pamiętaj, że w sporcie dzieci proces jest dużo ważniejszy niż wynik. Miło się człowiekowi robi, gdy jego dziecko wygrywa, ale nie jest to celem samym w sobie. Młodsze dzieci wygrywają głównie dlatego, że urodziły się z lepsza motoryką lub zdobyły ją na wczesnym etapie dzieciństwa. Z czasem te różnice się zacierają, a o wygranej będą decydowały zdobyte umiejętności oraz pewność siebie. Dlatego doceniaj starania, a nie efekty.
Współpracuj z instruktorem
Po pierwsze i najważniejsze – zaakceptuj wszystkie zasady. Jeśli trener mówi, że dzieci ćwiczą boso i mają mieć butelkę z wodą, to nie wysyłaj dziecka w skarpetkach i soczkiem w kartoniku. Jeśli rodzicom nie wolno wchodzić na salę, to tego nie rób.
Zadbaj o to, by mieć kontakt do trenera. Jeśli potrzebujesz dłużej z nim porozmawiać o swoim dziecku – umów się na rozmowę. To może być przed lub po treningu, albo telefonicznie w całkiem wolnym czasie. Powiedz trenerowi, jeśli Twoje dziecko czegoś się boi lub coś powoduje u niego dyskomfort. Trener nie jest wszechwiedzący i nie jest w stanie widzieć na treningu wszystkiego.
Warto też zapoznać trenera z tym, co on może zrobić, aby zachęcić Twoje dziecko. Więcej w tym poście.