ładowanie...

Ochrzan, feedback, konstruktywna krytyka, czyli jak mówić, żeby poprawić błędy u zawodnika?

Jest taka stara wojskowa maksyma „Opier… motorem postępu”. Mnie ominęła zasadnicza służba wojskowa, więc nie umiem powiedzieć na ile ona jest skuteczna w wojsku. Natomiast pracując od ponad 20 lat jako instruktor zauważyłem, że ta zasada w odniesieniu do dzieci i młodzieży przynosi efekt bardzo rzadko.

Błędy w technice, taktyce, strategii trzeba korygować, niewłaściwe zachowanie należy ukrócać. Jak to robić, żeby uzyskać efekt? Oto kilka rzeczy, których się nauczyłem.

 

Odpowiedz sobie na pytanie „o co ci chodzi?”

To dość trudna rzecz. Zwykle reprymendy same cisną się nam na usta, gdy towarzyszą nam negatywne emocje: złość, rozczarowanie, lęk. Zanim przekażemy zawodnikowi informację zwrotną warto zastanowić się nad tym, jaki efekt ma ona wywołać. Trzy najczęściej występujące motywacje to:

  • Pokazać, że ja wiem lepiej, ja tu dowodzę (poprzez wskazanie błędów lub krytykę osoby)
  • Zburzyć ego zawodnika (niech nie myśli, że jest taki świetny)
  • Uczynić go lepszym (poprzez naprawienie błędów).

Eliminując błędy u zawodnika powodujemy jego poprawę i lepszy wynik jego gry, próby, czy pojedynku. Właśnie to zbuduje w oczach zawodnika wizerunek nas jako kompetentnych trenerów, a nie ruganie zawodnika. Z kolei jeśli zawodnikowi uderza do głowy woda sodowa, to lepszą metodą jest skonfrontowanie go trudniejszymi rywalami. Nadmierna pewność siebie zawsze gubi sportowca. Pokory lepiej nauczy porażka niż krzyk trenera. W obliczu porażki to trener będzie tym, na którego pomoc będzie można liczyć.

Dla mnie dopuszczalny jest tylko trzeci motyw. Rolą trenera jest takie przekazywanie informacji komunikatów zawodnikowi, aby stawał się coraz doskonalszym zawodnikiem.

 

Zasada 5 na 2

Analizując zachowanie, grę, walkę, występ, czy konkretną technikę staram się zawsze znaleźć i przekazać zawodnikowi 5 pozytywnych aspektów oraz nie więcej niż 2 negatywy. Robię tak zawsze nawet, gdy liczba błędów jest większa niż elementów należycie wykonanych.

Te 5 rzeczy, za które chcę pochwalić buduje samoocenę zawodnika. Z kolei nie widzę szans na to, aby zawodnik był w stanie skoncentrować się na poprawie więcej niż 2 elementów na raz.

Pewnie miałeś kiedyś choć raz w życiu w ręce rakietkę do tenisa, squasha, badmintona lub tenisa stołowego. Wyobraź sobie, że otrzymasz od trenera bezpośrednio po zagraniu garść wskazówek dotyczących tego, w jaki sposób musisz poprawić ustawienie stóp, ustawienie tułowia, ustawienie ramienia, łokcia i nadgarstka przy złożeniu do odbicia, ustawienie rakietki w dłoni w fazie odbicia, prowadzenia ręki, łokcia i ramienia po odbiciu oraz przemieszczenia się do odpowiedniej części kortu po zakończeniu zagrania. Ile z tych podpowiedzi jesteś w stanie zapamiętać, a ile z nich wprowadzić w życie przy kolejnym zagraniu?

  

Oceniaj konkret, a nie całokształt

W artykule „Dlaczego mówienie…” zawarłem tezę, że nie powinno się chwalić za całokształt, a za konkretne starania bądź efekty. Dokładnie to samo dotyczy krytyki (czy jakbyśmy tego nie nazwali). Generalizowanie jest bardzo szkodliwe dla zawodnika, ale również bardzo utrudnia trenerowi poprawianie błędów.

Czasem słyszymy z ust trenera/rodzica/wychowawcy: „ten chłopiec jest niegrzeczny”. To etykieta, łatka, którą mu się przykleja. Taki komunikat absolutnie niczego nie wnosi. Co konkretnie oznacza słowo „niegrzeczny” w odniesieniu do tego chłopaka? Jakie jego zachowania są dla nas nieakceptowalne? Jest niegrzeczny, bo się przepycha i zawsze chce być pierwszy? Aha! Wtedy możemy szukać rozwiązań dla tego konkretnego zachowania.

Nieraz o zawodniku mówi się, że jest słaby, albo przeciętny. To dla nas nic nie oznacza. Jest słaby, bo jest ma kiepską wydolność, czy dlatego, że ma gorszą technikę? A może gorzej wypadł w dzisiejszym meczu, ale ogólnie jest wyróżniającym się zawodnikiem w swojej drużynie? Zidentyfikowanie problemu pomoże w jego rozwiązaniu.

Przekazując zawodnikowi informację zwrotną wolę skupiać się na opisie tego, co widziałem niż na ocenie. Zamiast mówić „przegrałeś, bo byłeś słabszy od przeciwnika” wolę skoncentrować się na konkretach: „przegrałeś, bo przeciwnik lepiej pracował nogami; musimy to poprawić”.

 

Podpowiadaj rozwiązania

Samo zdefiniowanie błędu nie wystarczy. Dobry trener potrafi wskazać sposób, w jaki można ten błąd naprawić. Powiedzenie piłkarzowi, który zbyt często wikła się w drybling, że „w ogóle nie szukasz partnerów” to za mało. Bardziej pomoże mu konkretna wskazówka, w których momentach gry ma czas, żeby podnieść głowę i zaobserwować przestrzeń. Zwykle jest jedna lub dwie rzeczy, których poprawienie w sposób radykalny zmieni wykonanie jakiegoś ruchu lub element gry.

Kiedy mamy czas na analizę po meczu lub treningu dobrze sprawdza się angażowanie zawodnika w rozwiązanie problemu. Pomocne jest zadawanie zawodnikowi pytań typu „co możesz zrobić lepiej?”, „jak chcesz to zmienić?”. Jeśli opanował on już swój sport w stopniu średniozaawansowanym, to sam będzie w stanie znaleźć rozwiązania dla jego bolączek.

 

Wyeliminuj słowo „NIE”

Słowo NIE jest abstraktem, samo nic nie znaczy. Znaczenie nadaje mu to, z czym je zestawimy. Więc najpierw musimy sobie przy przywołać obraz tego czegoś, a dopiero potem znajdujemy zaprzeczenie. Dlaczego powinniśmy unikać przeczenia?

Nie wyobrażaj sobie, że koło ciebie stoi teraz słoń. On nie ma 1 metra wysokości, bo nie istnieje. Nie jest różowy, nie ma różowej trąby uniesionej do góry, ani nie wachluje wielkimi, różowymi uszami, bo go sobie nie wyobrażasz.

I jak udało się?

Zatem dobrze by było, gdyby wszystkie komunikaty były przekazywane w formie twierdzącej, pozytywnej. Dzięki temu Twój podopieczny będzie wiedział co ma zrobić, a nie to, czego ma nie robić.

Na ten temat przeczytasz też we wpisie: 10 sprawdzonych zasad komunikacji trenera z dziećmi – Instruktor Sportu

 

Mocne strony i rezerwy

Psychologowie sportowi mówią, że zawodnik nie ma słabych stron, tylko rezerwy. Takie postrzeganie daje większe pole do poprawy. Mówienie o słabych stronach to kodowanie w podświadomości zawodnika niekompetencji. Z kolei użycie słowa „rezerwy” stanowi motywację to ich wykorzystania.

Oczywiście trudno mówić koszykarzowi, że „ma rezerwy we wzroście”, bo jeśli ma już 20 lat i dorósł do 180 cm, to już wyższy nie będzie. Natomiast wszędzie tam, gdzie mamy na to wpływ: motoryka, technika, taktyka, czy mental rezerwy oznaczają, że jest to pole do wzmocnienia.

Myślenie w kategorii rezerw jest myśleniem w kategorii pozytywnej. Koncentrujemy się wtedy na szansach, które daje poprawienie jakiejś cechy lub techniki, a przestajemy postrzegać to w kategorii zagrożeń.

 

Metoda na pozytywny przykład

O niej już pisałem w artykule Dlaczego mówienie „jesteś świetny” jest szkodliwe i jak w takim razie pochwalić dziecko? – Instruktor Sportu, ale podsumuję o co chodzi. Załóżmy, że stoi obok siebie dwóch dzieciaków, którzy wykonują dane ćwiczenie. Pierwszy z nich wykonuje poprawnie zadany ruch, wykonanie drugiego zawodnika odbiega od ideału. Metoda polega na pochwaleniu prawidłowego wykonania, opisując i zaznaczając poprawny element i korzyść jaką to daje. Chwalimy w taki sposób, aby osoba błędnie wykonująca ruch usłyszała tą pochwałę i wiedziała, co konkretnie musiałaby poprawić, aby na taką pochwałę sama zasłużyła.

Weźmy taki przykład z boksu. Trener może powiedzieć: „Stasiu, bardzo mi się podoba to, że podczas lewego prostego utrzymujesz przednią stopę lekko skręconą do wewnątrz. Dzięki temu zachowujesz stabilną pozycję i równowagę”.

Jacuś widzi, słyszy i też chce zasłużyć na dobre słowo od trenera. Będzie wiedział, co ma poprawić u siebie. Teraz rolą instruktora jest „przyłapać” Jacusia na dobrym wykonaniu i skomplementować je.

 

To są metody, które poznałem lub wypracowałem w swojej praktyce instruktorskiej. Jestem pewny, że jest ich o wiele więcej, więc zachęcam do podzielenia się swoimi metodami poprzez skomentowanie posta na blogu lub na facebookowym fanpejdżu Instruktor Sportu | Facebook.