ładowanie...

Własny obiekt sportowy – czy warto posiadać?

„Są w życiu rzeczy, które warto i są takie, które się opłaca… i nie zawsze to co warto – się opłaca, nie zawsze to co się opłaca – warto.” – Władysław Bartoszewski. Posiadanie własnego lokalu to marzenie wielu trenerów. Ale czy posiadanie własnego obiektu sportowego się opłaca? Oraz czy warto?

Dostałem w niedawnym czasie wiele pytań na temat posiadania własnego lokalu przeznaczonego na działalność sportową. Aby odpowiedzieć na część z nich przygotuję cykl postów. Napiszę w nich o tym:

  • czy to się opłaca i czy warto?
  • jak stać się posiadaczem takiego obiektu?
  • jakie są cechy dobrej lokalizacji?
  • jakie są moje doświadczenia z zarządzaniu lokalem klubowym?

Na pytanie postawione w nagłówku jednoznacznej odpowiedzi oczywiście nie ma. Podzielę się swoimi obserwacjami, które poczyniłem z związku z własną salą treningową oraz tym, co zaobserwowałem u innych. Jeśli prowadzisz klub sztuk walki, tańca, tenisa stołowego, albo szkółkę piłkarską i rozważasz posiadanie własnego obiektu to zwrócę Twoją uwagę na kilka kluczowych kwestii.

 

Korzyści

  • Niezależność – to największa zaleta posiadania własnego obiektu. Jeśli wynajmujesz salę gimnastyczną od szkoły, to wrzesień często przyprawia Cię o nerwicę. Czy szkoła wynajmie? Od której godziny będzie dostępna sala? Ile godzin do dyspozycji będzie miał Twój klub? Kiedy będzie można zacząć, a kiedy zajęcia zostaną odwołane dzień wcześniej, bo jasełka, egzaminy ósmoklasistów itd. Jeśli korzystasz z boiska należącego do innego klubu, to czekasz w kolejce, aż z ich harmonogramu wynikną jakieś wolne godziny. Mając do dyspozycji własny obiekt sam decydujesz o harmonogramie.
  • Możliwość wyposażenia. Potrzebujesz lustra, worki bokserskie, maty, drążki, klimatyzację? Robisz to pod swoje potrzeby. I możesz mieć własną gablotkę z trofeami.
  • Powierzchnia do magazynowania. Tu możesz trzymać bezpiecznie swój sprzęt sportowy, nawet ten najdroższy, elektroniczny. Masz do niego zawsze dostęp – o dowolnej godzinie możesz go zabrać na organizowany turniej, a po powrocie z obozu sportowego w sobotę wieczór nie musisz zabierać do domu 100 szt. piłek, które można odnieść do szkoły dopiero w poniedziałek.
  • Rozszerzenie oferty treningowej. Możesz prowadzić więcej grup, prowadzić grupy w ferie i wakacje, prowadzić treningi personalne. Wiele klubów sztuk walki zatrudniło trenerów innych sportów – akrobatyki, boksu, jogi, tańca itp.
  • Rozszerzenie oferty pozatreningowej. Mając własny lokal możesz w nim robić półkolonie, nocowanki, zajęcia dla seniorów, kursy pierwszej pomocy, a nawet dyskoteki. Mając boisko możesz organizować pikniki. Jeśli masz odpowiednie pomieszczenia, to usługi typu fizjoterapia, trening EMS czy dietetyka stanowić będą świetne uzupełnienie oferty sportowej.
  • Podnajem. Może on dotyczyć innych zajęć ruchowych realizowanych przez zewnętrzne podmioty na swój rachunek. Wiele obiektów ma pomieszczenia przeznaczone do organizacji wesel, albo w ogóle podnajmuje cześć lokalu na restaurację. Możesz też podnająć miejsce na automat z kawą, przekąskami i czepkami pływackimi.
  • Branding. Własny szyld na zewnątrz obiektu stanowi świetną reklamę. Również w środku możesz zbudować całą identyfikację wizualną, która zbuduje u Twoich zawodników świadomość marki. Możesz też wstawić monitory, na których będziesz wyświetlał reklamy swoich obozów czy innych przedsięwzięć. O ile lokalna uchwała krajobrazowa lub warunki umowy najmu tego nie zabraniają, na obiekcie możesz zamieścić też reklamy.

 

Wyzwania

  • Wybór miejsca. Lokalizacja na mapie miasta, odległość od miejsca dotychczas prowadzonej działalności, stan techniczny budynku, preferowany rozkład pomieszczeń – to są czynniki, które decydują o powodzeniu lub klęsce całego naszego pomysłu. Napiszę o tym osobny post.
  • Koszty adaptacji. Mogą one być znacznie większe niż planowane, dlatego trzeba sobie zapewnić bufor finansowy, a także założyć, że nie wszystko zostanie wykonane na czas. Niektóre adaptacje wymagają zgody właściciela, sanepidu, a nawet konserwatora zabytków. Jeśli planujesz korzystać z dotacji publicznych na prowadzenie swojej działalności musisz spełnić wymogi dostępności architektonicznej i informacyjnej.
  • Koszty utrzymania. Czynsz będzie trzeba płacić niezależnie od tego ile masz dzieci na sali, czy są wakacje i czy trwa pandemia. Prąd i woda będą się zużywać, tak jak i środki czystości czy worki na śmieci. Ktoś to musi sprzątać i nie powinien to być instruktor, a rolą prezesa nie jest koszenie i walcowanie boiska. Ogrzewanie na prąd potrafi w zimie kosztować drugie tyle co czynsz najmu. Jeśli trzymasz cokolwiek wartościowego, trzeba to ubezpieczyć i rozważyć opcję montażu alarmu i zakontraktowania dozoru lub ochrony. Jeśli leasingujesz np. wyposażenie siłowni, to rata jest niezależna od Twoich przychodów.
  • Koszty zużycia. Z czasem wszystko będzie się zużywać – ściany się pobrudzą, świetlówki przepalą, klamki, wieszaki i drzwi od kabiny prysznicowej odpadną, a na ścianie w łazience wyskoczy grzyb. Co kilka lat trzeba będzie odświeżyć obiekt, a co kilkanaście przeprowadzić generalny remont.
  • Przychody. Jeśli mieliście zbudowane 4 grupy, które przenosicie do nowej lokalizacji, to przeniesie się w najlepszym wypadku ¾ waszych klientów. Zbudowanie kolejnych 6, które zapełnią grafik może potrwać nawet i 2 lata. W ferie i wakacje mało kto chce chodzić i nikt nie chce płacić. Podnajmujących lokal też niekoniecznie pozyskasz od razu i nie od razu mogą się stać w pełni wypłacalni, jeśli dopiero rozpoczynają działalność.
  • Zaangażowanie ludzi. Aby zapełnić grafik potrzeba więcej instruktorów do prowadzenia zajęć. Trzeba też zatrudnić osobę do sprzątania, a czasem też na recepcję. Jeśli zatrudniasz ludzi na godziny, to zaoszczędzisz na kosztach, ale rotacja będzie bardzo duża, co zmniejszy przychody i nastręczy problemów. Jeśli zatrudniasz ludzi na stałe, to koszty ponosisz równomiernie przez cały rok.
  • Nieprzewidziane zdarzenia. To może być pandemia (otwierałem nasz lokal w jej trakcie), to może być zalanie lokalu (mieliśmy i to), pożar (to też nas dotknęło) czy inne awarie (na szczęście te duże nas omijały). To wszystko rodzi koszty i ogranicza możliwość korzystania z obiektu.

 

mózg podświetlony

Co ja o tym sądzę?

Czy to się opłaca? Bardzo rzadko kiedy. Zwykle zaślepieni marzeniem o posiadaniu własnego obiektu nie doszacujemy kosztów i przeszacujemy przychody.

Jeśli lokal wymaga remontu – musisz zrobić kalkulację, a następnie przemnożyć te koszty przez liczbą Pi. Wtedy uzyskasz rzeczywistą kwotę, jaką wydasz na adaptację. Koszty utrzymania nawet jeśli raz zostaną dobrze oszacowane, to stale rosnę. W ciągu roku podniosą się opłaty za wywóz śmieci, prąd i minimalna krajowa.

Jak chodzi o przychody to Excelu wszystko przyjmie. Proponuję sprawdzić, czy jeśli podzielisz przychody przez pół, to czy Ci się to zepnie z kosztami. A jeśli nie, to na ile czasu masz zapas kapitału. Zwykle główne nabory robi się raz w roku – dla dzieci we wrześniu, a dla dorosłych jak zawsze 1 stycznia, więc kasy trzeba mieć do następnego naboru.

Jeśli chcesz prowadzić swój klub 1-osobowo, to zapomnij o feriach, wakacjach czy wolnych weekendach. Wiem, bo widzę moich kolegów trenerów, jak na Instagramach dzielą się zdjęciami z treningów grupowych o 6 rano, personalnych w południe i kolejnych grupowych o 21. Żyją i pracują tylko po to, aby opłacić swój lokal wypalając się zawodowo. Sądzę, że nie warto.

Natomiast jeśli zebrałeś pieniądze na urządzenie lokalu i zapas na koncie na pokrycie wszystkich kosztów przez pierwsze 12 miesięcy, masz już  liczne grupy prowadzone przez kilku trenerów, masz podnajemców i sam obiekt Ci bardzo odpowiada, to nie ma co się wahać. Ryzyko jest zdecydowanie mniejsze, jeśli klub ma jeszcze inne, dochodowe miejsce prowadzenia działalności i w razie „W” jest z czego zasypać dziurę w budżecie.

Odpowiadając na pytanie zawarte w tytule moje zdanie jest takie, że warto, ale musi się to opłacać.

 

Jeśli chcesz skomentować, skrytykować lub podzielić się swoimi doświadczeniami zapraszam na Facebooka.