ładowanie...

Wywiad: Być lekarzem ortopedą (cz. 2 – postępowanie przy urazach)

Czy z każdym urazem należy jechać do szpitala? Jak postępować w przypadku kontuzji? Kilka istotnych podpowiedzi dla trenerów daje lek. med. ortopeda-traumatolog Szymon Żmuda w drugiej części wywiadu.

Do trenerów bardzo często zgłaszają się zawodnicy z dolegliwością bólową. Kiedy jesteśmy z zawodnikiem na obozie, to instruktor musi podjąć decyzję o udaniu się do szpitala. W jaki sposób możemy ocenić, czy dany uraz jest poważny i wymaga diagnostyki szpitalnej?

Ostateczną decyzję i tak należy podjąć w porozumieniu z rodzicami, ale jest kilka takich rzeczy, które możemy zrobić. Najpierw trzeba zebrać wywiad z zawodnikiem w jakich okolicznościach doszło do urazu. Jeśli na przykład był to trening walki i zawodnicy mieli na sobie ochraniacze i jeden został kilkukrotnie kopnięty w okolice łydki i go tam boli, no to szansa że doszło do złamania jest niewielka. Ale jeśli są ćwiczone techniki, które bazują na wykręcaniu stawów, to sytuacja może być inna.

Poważne urazy charakteryzują się kilkoma cechami. Zazwyczaj dochodzi do obrzęku. W bardziej zwartych stawach typu staw skokowy będzie to taki obrzęk typowo ciastowaty, a w kolanie oprócz tego obrzęku może się pojawić wysięk. Jeśli przy wyprostowanym kolanie jak będziemy naciskać na rzepkę, to będzie uczucie, jakbyśmy piłeczkę pingopongową próbowali wepchnąć do wody, czyli uczucia balotowania. Wtedy taka wizyta w szpitalu jest niezbędna. Jeśli kolano nie puchnie, nie ma wysięku, to w pierwszej kolejności trzeba zastosować terapię odpoczynku, okładów chłodzących, ewentualnie tape’ingu. Jeśli po kilku dniach pacjent będzie w stanie obciążać staw, to szansa, że coś poważnego się stało jest mniejsza. Natomiast nawet przy błahym urazie poddawanie stawu dużemu wysiłkowi może przejść w stan przewlekły i te obrzęki mogą się pojawić.

Wiadomo, że jeśli widzimy, że jest zaburzona oś kończyny czy duży obrzęk, albo zawodnik zgłasza, że nie może zginać kończyny bo go to boli, to jest to znak alarmowy. Ruchy w stawie powinny być bezbolesne nawet przy drobniejszych przeciążeniach.

Inna sprawą są urazy mięśniowe. Szczególnie, gdy mamy trening szybkościowy. Najczęściej zawodnik zgłasza nam po treningu, że go mięśnie bolą, ale jeśli w trakcie treningu poczuł przeszywający, kłujący ból, to powinno nas to zaniepokoić. Zazwyczaj 2-3 godzinach pojawia się obrzęk i wysięk.

Wiemy z kursów pierwszej pomocy jak unieruchamiać kończynę w przypadku ewidentnego złamania. Ale jak postępować w przypadku urazów drobniejszych, gdy nie wiemy, czy coś jest pęknięciem, czy stłuczeniem, czy jest zerwaniem mięśnia, czy tylko naciągnięciem, czy jest poważnym zwichnięciem stawu, czy tylko przeciążeniem? 

Zazwyczaj zaleca się chłodzenie, odpoczynek i wczesna rehabilitacja. Wczesne włączenie ruchu powoduje, że takie drobne i średnie urazy szybciej się goją. Te najdrobniejsze urazy po kilku dniach nie powinny sprawiać zawodnikowi problemu.

Kiedy mamy podejrzenie złamania, co powinniśmy, a czego nie powinniśmy robić? Czy podawanie środków przeciwbólowych pacjentowi jest wskazane, czy nie?

Jeśli mamy podejrzenie złamania i wiemy, że pacjent nie jest na dany lek uczulony to trzeba mu podać leki przeciwbólowe i unieruchomić kończynę, np. przez szyną Kramera. Przy poważniejszych złamaniach, kiedy widzimy zaburzenie osi kończyny dobrze jest ją wyosiować mimo dolegliwości bólowych, bo przemieszczone odłamy uciskające na skórę powodują bardzo duże uszkodzenia. Jeśli widzimy, że noga jest w wyniku urazu praktycznie obrócona w bok to starajmy się delikatnie nastawić przez unieruchomieniem. Jest to bardzo korzystne i niejednokrotnie decyduje o tym, czy ewentualne leczenie operacyjne można przeprowadzić w krótkim czasie.

Czyli chłodzenie pomoże w tym, żeby opuchlizna była mniejsza?

Tak. Wtedy jeśli mamy możliwość ułożenia tej kończyny w górze jest to duża korzyść dla pacjenta.

A co w sytuacji gdy uraz wygląda na poważny i możemy się spodziewać leczenia w formie zabiegu?

Nie powinien jeść ani pić. Jeśli nie ma zagrożenia życia, to wypicie, czy zjedzenie czegoś spowoduje, że operacja się opóźni . W standardach anestezjologicznych jest tak, że w sytuacjach nie nagłych musi nastąpić 6 godzin odstępu między ostatnim jedzeniem i 4 godziny od ostatniego picia. I tu zarówno dotyczy to kawy, czy mleka, jak i wody. Ewentualnie można zwilżyć usta. Jeśli pacjent zostanie skierowany na leczenie, to i tak zostanie podpięty do kroplówki i ewentualne niedobory zostaną uzupełnione.

Dziękuję Ci za tą bardzo dużą dawkę wiedzy, bardzo usystematyzowanej i praktycznej.

Cała przyjemność po mojej stronie.

 

Jeśli jeszcze nie czytałeś pierwszej części wywiadu – zajrzyj koniecznie tutaj: Wywiad: Być lekarzem ortopedą (cz. 1) – Instruktor Sportu.