ładowanie...

Wywiad: Być mamą łyżwiarki figurowej

fot.: Tomasz Pindel – figureskating.pl

Wydaje Ci się, że trener namawiając na trzeci trening w tygodniu przesadza? Że cztery turnieje w roku to wystarczająca ilość, żeby dziecko miało szansę na sportowy rozwój? Sądzisz, że nowe buty do koszykówki dla syna za 600 zł to chory wydatek? Przeczytaj historię Krysi, która wyczynowo uprawiała łyżwiarstwo figurowe opowiedzianą przez jej mamę.

 

Jak byś mogła się przedstawić i powiedzieć, skąd w Waszej rodzinie wziął się temat łyżwiarstwa?

Nazywam się Joanna Jaworska i jestem mamą czwórki sportowców. U mnie sport wyczynowy nie zaczął się od łyżwiarstwa. Jako dziecko byłam zakochana w balecie, ale niestety moja mama stwierdziła, że jest to sport zbyt wymagający, zajmujący zbyt dużo czasu rodzicowi, więc musiałam po paru miesiącach zrezygnować, za co do tej pory mam trochę żalu. Potem były jeszcze konie, które były piękną przygodą, ale zaliczyłam poważny wypadek i to był koniec mojego sportu wyczynowego. Obiecałam sobie będąc małą dziewczynką, że jeśli moje dzieci powiedzą, że chcą uprawiać jakiś sport, to ja im w tym pomogę, otworzę dla nich każde drzwi, a jeśli trzeba to je wyważę i tej zasady się trzymam. Kiedy pojawiły się moje dzieciaki – pierwsza była Krysia – zauważyłam, że chciała się jak najwięcej ruszać, biegać, skakać, włazić na parapety, wszędzie jej było pełno. Zresztą pozostałe dzieciaki tak samo, więc trzeba było jakoś je zająć. Dzięki koleżance trafiliśmy do Małych Smoków, Krysia miała wtedy 2,5 roku i okazało się, że jest bardzo dobrze skoordynowana. Ponieważ bardzo lubiła skakać, więc poszliśmy zobaczyć, jak wygląda akrobatyka. I tak przez trzy lata równolegle trenowała gimnastykę sportową. W międzyczasie pojawiły się też rolki. Trener rolkarstwa był również trenerem łyżwiarstwa. Powiedział, że dziecko tak chętne można przyprowadzić na szkółkę łyżwiarską. Krysia dostała łyżwy z wypożyczalni i już po pierwszych zajęciach trenerka podeszła i powiedziała, że dziecko ma predyspozycje ale też ma już 5 lat i jest to ostatni dzwonek na rozpoczęcie profesjonalnych  treningów. Przedstawiono mi grafik, który wyglądał tak, że powiedziałam dziecku nie.

No właśnie, jak wyglądają treningi dla takich małych, 5-letnich dzieci?

5-latek to jest stary zawodnik. Dziecko idealne to 3-, 4-letnie, one najlepiej łapią technikę. W Polsce jest tylko kilka ośrodków trenujących łyżwiarzy figurowych. W Krakowie nie ma klubu z prawdziwego zdarzenia, a lodowisko należy do klubu hokejowego. Po rozwiązaniu „Krakowianki” to rodzice stworzyli nowy klub. Ale to oznacza, że z lodowiska można korzystać w takich godzinach, w jakich nie przeszkadza to hokeistom, czyli o godzinie 6 rano. Przed wejściem na lód musisz być rozgrzany i ubrany. Dlatego, żeby się wyrobić trzeba przyjechać na lodowisko na 5:30, czyli trzeba wstać o 4:30. A treningi są od poniedziałku do niedzieli, z czego w niedzielę jest to 9 rano. Dla łyżwiarzy wyczynowych jest jeszcze codzienny trening po południu, zwykle o godzinie 14-15. Oprócz tego są 1-2 godziny w tygodniu akrobatyki i 1-2 godziny baletu oraz godzina dziennie treningu łyżwiarskiego na sucho. To nam się robi ok. 4 godziny treningu dziennie.

Krystyna Jaworska lat. 6 po 8 miesiącach trenowania

 

Ile trwa sezon szkoleniowy, są jakieś przerwy? Lodowiska nie są przecież czynne przez 12 miesięcy.

W Czechach, czy Rosji sezon trwa 12 miesięcy. W Polsce lodowiska są zamrażane w sierpniu i rozmrażane w kwietniu. Wtedy dzieci jeżdżą na specjalistycznych rolkach figurowych. Treningów jest mniej, ale prowadzi się zajęcia wysiłkowe w tym trzytygodniowe obozy treningowe.

Mówiłaś, że w Krakowie nie było profesjonalnego klubu, to gdzie w takim razie w Polsce można kontynuować naukę, żeby dalej się rozwijać?

W naszym regionie to Oświęcim, a poza tym Toruń, Łódź, Warszawa, Opole, Katowice, Krynica. Niestety wiąże się to z tym, że cała rodzina się wtedy przeprowadza albo wysyła się dziecko do szkoły z internatem.

W jakim wieku następuje specjalizacja w łyżwiarstwie? Kiedy dziecko wie, że będzie solistą, a kiedy, że będzie jeździć w parze?

Generalnie wszystkie dzieci przygotowuje się jako solistów. Specjalizacje mają miejsce na etapie klasy juniorskiej, kiedy zawodnik reprezentuje już konkretny, wysoki poziom. Decyzja należy do trenera ale jest też uzależniona od znalezienia właściwego partnera/partnerki – pary sportowe i taneczne szkolą, z tego co mi wiadomo tylko 2-3 ośrodki w Polsce. W przypadku naszej olimpijki Natalii Kaliszek, która od zawsze lepiej się czuła w tańcu, jej tata ściągnął dla niej partnera z Ukrainy. Płacił stypendium Maksymowi i przejął opiekę nad całym klubem Axel Toruń, do którego ściągnął jako trenerów naszą parę Zagórska – Siudek.

Ile  jest w Polsce trenujących i trenerów?

Nie jest to duża grupa. Na zawodach rangi ogólnopolskiej w każdej kategorii wiekowej jest maksymalnie ok. 40 zawodniczek i 3-4 chłopców. Łącznie około 200 zawodników.

Jak wygląda system zawodów dla dzieci, jak często się odbywają i jak często trzeba tworzyć nowy program?

Klasy sportowe podzielone są według wieku: wstępna, brązowa, srebrna, złota i junior. Jedna klasa sportowa trwa 2 lata i musisz mieć na nią jeden program występu. W przypadku juniora to 4 lata i wtedy trzeba mieć 2 programy (krótki, tzw. short i dowolny). Program szlifuje się przez 2 lata i są konkretne wymagania dotyczące liczby i rodzajów skoków, piruetów, czy sekwencji kroków. Zawody odbywają się zazwyczaj co dwa tygodnie, czasem co tydzień. Mają najczęściej charakter ogólnopolski, a czasem międzynarodowy. Eliminacje do MP są organizowane w podziałem na północ i południe, a na Mistrzostwa jedzie 30 najlepszych z każdej klasy sportowej. Takich zawodów jest zwykle koło dwudziestu i zawodnicy uczestniczą prawie we wszystkich.

W jakim wieku wiadomo, że dziecko ma szansę na wysoki wynik sportowy?

Właśnie w wieku 5 lat można powiedzieć już, że dziecko ma talent. Ale łyżwiarstwo figurowe to taki sport, gdzie o sukcesie w 10% decyduje talent, a w 90% harówa. Kiedy na początku usłyszałam, jak wygląda harmonogram treningów to powiedziałam „nie”. Krysia jeździła 4 razy w tygodniu, tylko popołudniami, co było w klubie wyjątkiem. Po roku moje 6-letnie dziecko powiedziało mi „Mamusiu, jeśli nie chcesz tak wcześnie wstawać, to zróbmy tak, że będziesz mnie kładła spać w łyżwach, to będzie szybciej.” No i się poddałam. Od tego momentu życie całej rodziny było podporządkowane harmonogramowi treningów. Ja wstawałam i zawoziłam na trening. Odbierałam ją ja, albo ktoś inny jeśli byłam już w pracy. Po szkole trzeba zawieźć dziecko znów na trening, potem odebrać i pomóc odrobić lekcje. Kiedy usłyszałam od dziecka, że jest gotowe na takie poświęcenie doszliśmy z mężem do wniosku, że będziemy ten program treningowy rozszerzać stopniowo i na to zgodziła się trenerka. W pierwszym roku trenowania Krysia już zaczęła osiągać wyniki. Kwestia tego, czy będzie wynik sportowy u dziecka, które ma talent to jest kwestia tego, czy rodzicom będzie się chciało zawozić je na treningi oraz inwestować w jego rozwój.

Kiedy jest ten wiek, że się zdobywa medale na imprezach seniorów? Niedawno Jan Błachowicz mając 39 lat zdobył mistrzostwa w UFC, ale to chyba nie jest wiek, w którym uprawia się jeszcze łyżwiarstwo figurowe, zwłaszcza u kobiet.

Zawodniczki dobrze prowadzone mogą i wieku 30 lat utrzymać się na wysokim poziomie na przykład fenomenalna włoszka Carolina Kostner. W tym momencie ten sport jest kompletnie wypaczony przez rosyjską produkcje „jednorazówek”. Co roku jest jakaś nowa gwiazda, która ma 15 lat, a potem się dowiadujesz, że ona jest już za stara, bo teraz jest taka 14-latka, która potrafi więcej i lepiej. W środowisku panuje opinia, że tam się łyżwiarzy tresuje, zbyt wcześnie doprowadza się do skoków, poddaje się ich zbyt dużym przeciążeniom, więc ich stawy nie wytrzymują i takie dziewczyny w wieku 20 lat są kalekami. Stara szkoła najpierw uczyła jazdy i piruetów, a dopiero później wprowadzała skoki. W Polsce na mistrzowskim poziomie są jeszcze 20-22-letnie dziewczyny, ale najlepsze wyniki osiąga się w wieku 16-18 lat.

A co robią łyżwiarze, kiedy kończą kariery?

Zazwyczaj przechodzą do rewii. Ci, którzy byli mistrzami olimpijskimi osiągają wysokie gaże. Część próbuje swoich sił jako trenerzy. Wielu wyjeżdża za granicę, np. do Norwegii, gdzie warunki pracy są dużo lepsze niż w Polsce.

Czy przy polskim systemie szkolenia jest szansa na medale olimpijskie?

My mamy w tej chwili fenomenalne zawodniczki w młodszych grupach wiekowych. Myślę, że za jakieś 5 lat mogą osiągać duże sukcesy. Niestety część zawodników wyjeżdża na Zachód. Brakuje nam bazy szkoleniowej, pieniędzy, mamy fenomenalnych trenerów, którzy niestety coraz częściej uciekają z Polski. Więc jeśli w tym sporcie mamy osiągać duże sukcesy, to nie może być on finansowany wyłącznie z pieniędzy rodziców.

Jeśli ktoś ma utalentowane dziecko, które w wieku 3-4 lat chce zapisać na łyżwiarstwo, to jakiego rodzaju są to wydatki?

Kilkaset złotych do kilku tysięcy miesięcznie. W Krakowie składka klubowa to jakieś 500 zł i umożliwia dostęp do lodu i trenera. Składka w klubie powiązanym ze szkołą sportową, to jakieś 150 zł, bo tam trener jest pracownikiem szkoły. Licencja zawodnicza to koszt 150 zł rocznie. Każde zawody to między 150 a 200 zł samej opłaty startowej, a takich zawodów jest kilkanaście w roku. Do tego musimy doliczyć dojazdy, hotel, wyżywienie, dietę dla trenera, co daje kilkaset złotych za wyjazd. Dziecko musi wystąpić z programem układanym przez choreografów łyżwiarstwa lub trenera. Ułożenie takiego programu kosztuje między 500 zł a kilka tysięcy. W ciągu tych dwóch lat trzeba go jeszcze doszlifowywać. Łyżwy nadające się do jazdy figurowej dla początkującego to koszt 800 zł, ale dla profesjonalnego zawodnika to już min. 3-4 tys. zł. a dziecku rośnie noga, czasem w jednym sezonie trzeba kupić 2-3 pary, czasem wystarczy jedna para na 2 sezony. Ostrzeniem łyżew tego typu zajmuje się tylko kilka osób w Polsce, więc 4 razy w roku musieliśmy jeździć do Oświęcimia, Katowic lub Warszawy. Na zawody musisz też dziecko ubrać – stroje startowe, sukienki się szyje lub sprowadza z zagranicy. Koszt stroju to ok. 1000 zł, a że dzieci rosną, więc praktycznie co sezon musi być nowy.

Krystyna Jaworska lat 12 po 6 latach trenowania

 

Wspomniałaś, że Krysia już zakończyła swoją przygodę z łyżwiarstwem.

Tak, w wieku lat 12 skończyła jeździć wyczynowo na łyżwach. W pewnym momencie musieliśmy się zastanowić nad tym, czy trenować w słabszym, niedofinansowanym klubie, z trenerem, z którym dziecko nie chce pracować czy też wyjechać. Krysia dostała szansę trenowania u pani Chruścińskiej, więc przez trzy miesiące jeździliśmy codziennie na wieczorne treningi z Krakowa do Oświęcimia. Spędzaliśmy tam całe dnie w weekendy, bo wtedy mogła uczestniczyć w dwóch, trzech treningach dziennie. Potem dostaliśmy warunek nie do przejścia – córka musi być na wszystkich treningach porannych o 6 rano, a nie tylko na wieczornych. Nie chcieliśmy przenosin do szkoły z internatem, a dziecko nie wyobrażało sobie życia z dala od rodziny. Tak więc był moment, była szansa, ale zbyt wiele trzeba było poświęcić. Łyżwiarstwo jako sport było pomysłem mojego dziecka i pomysł zakończenia tej przygody także wyszedł od niej. W tym momencie trenuje amatorsko dwa razy w tygodniu i raz w roku na dwa tygodnie wyjeżdża trenować w Krynicy – tam ma prawdziwe treningi wyczynowe dla starszych łyżwiarzy czyli około 8 godzin dziennie ciężkiej pracy.

Gdyby do kogoś z czytających ten wywiad przyszło dziecko i powiedziało, że chciałoby uprawiać sport wyczynowy, to jakie byś miała wskazówki dla takich rodziców?

Jeżeli dziecko czegoś bardzo pragnie, to po prostu trzeba dać mu szansę. Jeżeli widzisz, że dzieje się coś nie tak, to trzeba z dzieckiem rozmawiać. Jeżeli słyszysz, że 8-latka z klubu twojego dziecka przed treningiem wymiotuje z nerwów w toalecie, to to nie jest normalne. Jeżeli na obozie odbywa się publiczne ważenie, a każdy wynik jest podawany na głos, słychać komentarze, że „za dużo zjadłaś na śniadanie”, a następnego dnia trenerka podchodzi i zdejmuje dziecku jedzenie z talerza, to znaczy, że to nie jest sport. Trener ma ogromny wpływ na zawodnika i pod wieloma względami kształtuje jego psychikę, może budować ale może też zniszczyć. Prawdziwy sport jest wtedy, kiedy jest pasja i ciężka praca. Wtedy kiedy zaczyna się znęcanie fizyczne, czy psychiczne to już nie jest sport. Każdemu rodzicowi, którego dziecko chciałoby uprawiać sport wyczynowy powiedziałabym, żeby otworzył przed nim te drzwi, dał mu szansę. Przejdzie przez nie, spodoba się, to będzie super przygoda. Jak zapytasz mojej córki, czy kocha łyżwy, to powiedziałaby „tak”. Jak zapytasz, czy wstawałaby o 4:30 rano, żeby trenować, to powiedziałaby „to zależy z jakim trenerem”. Bo są tacy, dla których warto wstawać w środku nocy, a są tacy, dla których nie warto w ogóle wstawać.

 

Mikołaj Kotowicz:

O tym, czy jestem fanem uprawiania sportu wyczynowo napisałem we wpisie pt. „Sport powszechny czy wyczynowy”.

Jeśli chcesz wiedzieć, co to są Małe Smoki odwiedź stronę: www.malesmoki.com.

5 thoughts on “Wywiad: Być mamą łyżwiarki figurowej

  1. Ktoś na pewno pisze:

    Xd jedno wielkie dno klub jest dofinansowany i ma bardzo dobrych trenerów bo jednak zawodnicy jeżdżą na wszystkie ważne zwody czyli olimpiada i mistrzostwa polski. A to że Krysia nie ma wogóle talentu to nie moja winna. Po za tym jest 50-50. 50% to jest talent a 50% to harówa to że Krysia tego nie posiada to nie moja wina. A po za tym Krysia się dostała fartem na mistrzostwa polski

    1. Aristo pisze:

      Wywiad jest bardzo dobry. Informacje w nim podane przez panią Joasię prawdziwe. Była Pani sama zawodniczką, której się nie udało zrobić kariery w tym trudnym sporcie. Została Pani początkującym trenerem .Nie było Pani łatwo. Jako psycholog trener popełniła Pani wiele błędów. I ta odpowiedź to pokazuje. Krysia nie trenuje zawodowo od roku a jednak nadal jest dobra ,co widać było na Mistrzostwach Polski 2020.Pozdrawiam i proszę przemyśleć to co napisałam i wyciągnąć właściwe wnioski na przyszłość.

  2. Joanna Jaworska pisze:

    Co to za klub wyczynowy, którego zawodnicy zdobywają medale wyłącznie w kategoriach amatorskich, także trenujący amatorsko bywają od nich lepsi na zawodach rangi Mistrzostw Polski? Ktoś tu chyba kluby pomylił. Miałam się nie zniżać do poziomu zwykłego trolla. Ten wywiad jest o sporcie, który w Polsce umiera choć ma fenomenalnie zdolne dzieciaki. O tym ile rodzic potrafi poświęcić aby marzenia dziecka mogły się urzeczywistnic. Wyniki niedofinansowanych klubów są jakie są. W takich klubach dzieciaki tracą czas trenując z kimkolwiek nawet i bez uprawnień trenerskich byle tylko był jakikolwiek „trener”. Nikt z doświadczeniem nie będzie trenerem w klubie, który dysponuje tylko kilkoma godzinami lodu tygodniowo nie oszukujemy się… Dzieci mają pasję i trzeba im pozwolić tę pasję rozwijać aby mogło powstać coś pięknego. Tresowanie i ubliżanie po to aby pokazać, że ma się władze albo po to by podleczyć swoje chore ego nie prowadzi do niczego. Staram się nie schodzić do poziomu bezimiennego trolla. Nie podaję nazw ani nazwisk tam gdzie to nie jest konieczne. Może komuś da to do myślenia. Nie pluję jadem choć są takie osoby i wydarzenia od których włos się jerzy na głowie. Podałam tylko fakty i opinie prawdziwych trenerów. Krysia startowała na Mistrzostwach Polski dwukrotnie, więc autor poprzedniego komentarza mija się z prawdą. „Fartem” na tegoroczne Mistrzostwa Polski dostało się mnóstwo zawodniczek z listy rezerwowej w tym dwie zawodniczki z dawnego klubu córki o czym autor powyższego posta chyba nie wiedział. Krysia swoją szansę wykorzystała i była wyżej niż się spodziewała przy dwóch treningach tygodniowo. Pokazała że ma talent, który w tym sporcie jest tylko ułamkiem ale który widać gdy ktoś robi to co kocha. Czego i Państwu życzę.

    1. Anonim17 pisze:

      Ta jasne jak to czytam to czuje totalną żenadę. Krysia jest na poziomie grupy średniej czyli axel i podwójny salchow . Fajne rozwijanie się i osiągniecie. Po za tym to że na mistrzostwach nie była ostatnia to normalnie jakiś chyba cud dla niej bo ja byłam przekonana że będzie ostatni. To że ona w kategoriach amatorskimi wysokie miejsca to tylko dla tego że startują tam 2 osoby na krzyż. Ja też bym mogła się wystartować w kategorii dodatkowej i spokojnie zająć pierwsze miejsce. A ja akurat osiągnięć w normalnych kategoriach mam duże bo jednak olimpiada młodzieży i pierwsza dziesiątka. A to że dziecię z klubu startują w kategoriach dodatkowych mnie totalnie nie obchodzi. A to chyba pani jest trollem. Bo już sobie sama współczuje pisząca to do tak nie wartej tego osobie.

  3. Ten wywiad jest najczęściej czytanym postem na moim blogu. Widać, że opisana przez panią Joannę historia budzi skraje emocje. Łyżwiarstwo figurowe jest specyficznym sportem, o bardzo wczesnej specjalizacji, z silnymi inklinacjami do wyczynowego uprawiania tego sportu. Moje zdanie na temat sportu wyczynowego wyraziłem w osobnym poście. Natomiast jako trenerowi oraz z drugiej strony jako rodzicowi zależy mi na tym, aby uprawianie sportu było dla zawodnika nie tylko wysiłkiem, ale dostarczało dziecku zwyczajnej frajdy. Kiedy nie ma radości z uprawiania sportu, to większość rezygnuje – nomen omen najczęściej w okolicach 12. roku życia. Jest też pewien odsetek sportowców, którzy osiągają w sporcie bardzo wiele, ale nie czują z tego powodu szczęścia. Nienawidzą swojego sportu i popadają w depresję. Myślicie, że w tych warunkach, o których opowiadała Joanna, czytając komentarz osoby z klubu (trenerki? działaczki? rodzica?) – zawodnik ma szansę na czerpanie przyjemności z uprawiania sportu?

Komentowanie zostało wyłączone.